1.03.2010

Przeżyliśmy trzęsienie ziemi, które objeło regiony Chile od 5 do 9 (odpowiednik polskich województw, numeracja od góry do dołu od 1 do 12). Epicentrum znajdowało się w regionach Maule i BioBío (6 i 7 region) i rozciągało na około 150 km. Drugie co do wielkości miasto w Chile i stolica regionu BioBío, Concepción leży dokładnie w epicentrum i zostało dotknięte wstrząsami o sile 8,8 stopnia w skali Richtera (my w Temuco w regionie 9 odczuliśmy około 7 stopni). Skala Richtera jest skalą logarytmiczną i energetyczną (tzn. określa energię wyzwoloną w czasie wstrząsu). Każdy kolejny stopień oznacza około 31-krotnie wiekszą energię wyzwoloną, mierzoną w dżulach. To trzęsienie było piątym co do wielkości od 1900 roku, czyli od czasu, kiedy zaczęto pomiary. Jeśli chodzi o ilość uwolnionej energii, było ono 500 razy silniejsze od styczniowego trzęsienia na Haiti. (Swoję drogą najsielniejsze trzęsienie ziemi zanotowane do tej pory o sile 9,5 stopnia w skali Richtera miało miejsce w 1960 roku również w Chile.)

Biorąc pod uwagę siłę tego trzęsienia ziemi, Chile pozornie nie odniosło aż takich szkód, jakich się można było spodziewać (chociaż szacuje się je i tak na 30 mld dolarów). Jest to wynikiem wielu różnych czynników. Po pierwsze epicentrum rozłożyło się na dużym obszarze 400 kilometrów kwadratowych. Szczęściem w nieszczęściu był również fakt, że trzęsienie ziemi miało miejsce pózno w nocy i większość ludzi znajodwało się w domach. W ciągu dnia byłoby znacznie więcej ofiar śmiertelnych (nawet trywialna 5 –litrowa butelka wody spadająca z regału w supermarkecie mogłaby kogoś zabić; byłoby wiele ofiar na autostradach i mostach, które zostały zniszczone). Do tego dochodzi wiele innych faktorów: ludzie w Chile są od dziecka przyzwyczajeni do częstych wstrząsów, bo żyją w kraju o największej liczbie trzęsień ziemi na świecie i przez to zachowują się w miarę rozsądnie podczas jednego z nich; budnyki z Chile buduje się według wysokich standardów, które biorą pod uwagę , że Chile to teren aktywny sejsmicznie; do tego kraj ma względnie niewielką liczbę ludności (około 18 mln) i połowa z niej zamieszkuje stolicę, więc rejony dotknięte trzęsieniem ziemi nie były tak gęsto zaludnione jak np. te, podzcas ostatniego trzęsienia ziemi na Haiti.

Jednak podobnie jak na Haiti i w każdym rejonie dotkniętym klęskami żywiołowymi, największe straty ponoszą najbiedniejsi; ludzie, których nie stać na zbudowanie solidnego domu i którzy już przed trzęsieniem ziemi nie posiadali wiele a teraz tracą wszystko. Widać to w Santiago, gdzie północe bogate części miasta nie doznały żadnych szkód, za to w południowych biedniejszych częściach pojawiaję się tak ogromne szkody strukturalne w budynkach, co powoduje, że stają się one w większości niezdatne do użytku.

Brak komentarzy: